Czym gruntować?

Gruntem.
Nie farbą podkładową czy farbą rozcieńczoną wodą. W zasadzie niczym co ma w nazwie farba, ponieważ będzie to wtedy farba, posiadająca tylko właściwości kryjące, a nie grunt, który odpowiednio przygotuje podłoże pod malowanie.

Dlaczego nie gruntować tanią farbą czy farbą rozcieńczoną wodą? (a tym bardziej farbą pomieszaną z gruntem, co może powodować nieoczekiwane reakcje chemiczne między nimi. W wyniku połączenia uzyskamy mieszaninę o nieprzewidywalnych, innych od oczekiwanych właściwościach, oraz stracimy pieniądze, gdyż taką mieszankę trzeba będzie wyrzucić…)

Tanią farbą? Czyli słabą. Łamiemy tym samym podstawową zasadę budowlaną (kolejne nakładane warstwy nie mogą być mocniejsze od poprzednich). W wyniku gruntowania tanią farbą otrzymamy natomiast układ:

podłoże (mocne) + tania farba (bardzo słaba) + farba nawierzchniowa (mocna)
= złamanie podstawowej zasady budowlanej
(mocniejsze warstwy zewnętrzne będą odpadać)

Farbą rozcieńczoną wodą? Zastanówmy się… gdyby farba z dużą ilością wody była faktycznie idealnym rozwiązaniem jako preparat gruntujący, czy producenci nie wprowadziliby takiego taniego produktu na rynek? (jak wiemy woda prawie nic nie kosztuje). Odpowiedź jest oczywista – NIE. Producenci doskonale wiedzą, że skończyłoby się to ogromną ilością reklamacji oraz utratą zaufania do producenta i jego produktów.

Nie opłaca się także gruntować gruntem „za przysłowiową złotówkę”. W tym przypadku ekonomia jest bezlitosna. Policzmy i od ceny końcowej odejmijmy:

  • podatek VAT (w przypadku preparatów gruntujących 23%)
  • marżę handlową
  • koszt dostawy
  • koszt produkcji
  • koszt opakowania
  • koszt wody
  • …chyba już nie zostało nic do odjęcia…

…a na koniec podejmijmy decyzję.

Gruntowanie wyżej wymienionymi preparatami zwyczajnie się nie opłaca. Być może po przeliczeniu kosztów jednorazowy wydatek będzie podobny, lecz tania farba nigdy nie będzie posiadała właściwości gruntu. W takim wypadku zamiast pomalować raz i porządnie, czyli zagruntować i potem pokryć farbą, co będzie trwałym rozwiązaniem na długie lata, a powłoki nie będą pękać, rozwarstwiać się i odchodzić, będziesz musiał za rok robić kolejny remont = dodatkowe koszty.

UWAGA! Należy uważać na chwyty marketingowe!

To co w nazwie ma grunt, nie zawsze jest gruntem. Producenci w celach marketingowych uciekają się do różnych metod. Jednak tylko samo nazwanie produktu podkładowym, nie czyni go gruntem, przygotowującym odpowiednio podłoże do nałożenia kolejnej powłoki i malowania (gwarancja oszczędności pieniędzy i trwałości na lata). Dlatego warto przed zakupem upewnić się, czy to co kupujemy jest faktycznie tym czym co da nam pożądany efekt, a nie zadowoli (na co też nie ma gwarancji) na jeden sezon.